"Co jakiś czas ataki na sosnowiecki magistrat będą się powtarzać, bo zaostrza się walka polityczna. CBA jest instytucją bardzo medialną, dlatego idealnie nadaje się do zastraszania i siania zamętu..." O zarzutach dotyczących nieprawidłowości przy powoływaniu członków rad nadzorczych spółek komunalnych rozmawia z prezydentem Sosnowca, Kazimierzem Górskim, red. Przemysław Ruta z serwisu e-sosnowiec.pl.
Jeden z sosnowieckich portali internetowych napisał, że wielokrotnie złamał Pan prawo przy powoływaniu członków rad nadzorczych spółek z udziałem samorządu. Czuje się Pan winien?
Oczywiście, że nie! Autor tej publikacji nie zbadał do końca sprawy i strzelił tekstem. Zrobił to zupełnie nieodpowiedzialnie! Na pewno nie zostawimy tak tej sprawy.
Ustawa została złamana czy nie?
W publikacji autor powołuje się na tzw. ustawę „kominową", która została uchwalona w 2000 roku. Próbowano wówczas za pomocą tej ustawy obniżyć wysokie pensje członków zarządów spółek z udziałem skarbu państwa. Udało się. Zarobki rzeczywiście zostały obniżone. W tym obszarze ustawa spełniła swoją funkcję. Ograniczono także zarobki przedstawicieli innych instytucji publicznych: prezydentów, burmistrzów, wójtów. Niestety, w ustawie znajduje się pokrętny zapis, który kłuci się z podobnym zapisem zamieszczonym w innej ustawie obowiązującej w całości samorządy.
Chodzi o ustawę o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne?
Tak. Ta ustawa wskazuje, kim są osoby pełniące funkcje publiczne, czyli osoby pochodzące z wyborów - prezydenci, burmistrzowie, wójtowie, radni, kierownicy i dyrektorzy jednostek administracji podległych urzędom oraz urzędnicy, którzy są uprawnieni przez prezydentów miast do wydawania decyzji w ich imieniu. Ustawa o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne stanowi, że te osoby nie mogą zasiadać w więcej niż dwóch radach nadzorczych spółek z ponad 50 proc. udziałem bądź skarbu państwa, bądź samorządu terytorialnego.
Ustawy są ze sobą sprzeczne?
Niestety. Te dwa zapisy kłócą się ze sobą. Jedna ustawa stanowi, iż można zasiadać tylko w jednej spółce, a druga, że w dwóch. Dodatkowo zawęża krąg osób, na których ciąży to ograniczenie. W publikacji padło oskarżenie wobec trojga urzędników: Agnieszki Czechowskiej-Kopeć, Grzegorza Dąbrowskiego i Rafała Łydka. Ale tylko Agnieszka Czechowska - Kopeć może zostać uznana za osobę publiczną, ponieważ z wymienionego grona jedynie ona wydaje decyzje w imieniu prezydenta. Jest kierownikiem referatu podatków i ma takie kompetencje. Jej status pozostaje zgodny z ustawą o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, bo zasiada w radach nadzorczych tylko dwóch spółek.
A Dąbrowski czy Łydek?
Dąbrowski i Łydek nie wydają decyzji w imieniu prezydenta, zatem nie są osobami publicznymi, oczywiście w rozumieniu ustawy o ograniczeniu działalności gospodarczej. Mogą zasiadać nawet w stu radach spółek!
Opłaca się zasiadać w radzie takiej spółki. Jakie są tam zarobki?
Bardzie niewielkie. Jedne z najniższych w całym województwie.
A dokładnie?
W Sosnowieckiej Korporacji Wydawniczej Grzegorz Dąbrowski i Rafał Łydek od listopada 2004 roku pracują za darmo. W Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej Rafał Łydek od września 2004 roku zarabia 320 zł brutto za jedno posiedzenie. W Rozgłośni Radiowej Rezonans za posiedzenie Grzegorz Dąbrowski otrzymuje 0,6 przeciętnego wynagrodzenia. Kolejnym przykładem może być Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych - TBS. Agnieszka Czechowska - Kopeć otrzymuje od czerwca 2006 roku 500 zł za posiedzenie. Proszę pamiętać, że w niektórych spółkach posiedzenia odbywają się tylko raz na kwartał.
Po co jedna osoba zasiada w więcej niż jednej radzie nadzorczej?
W Urzędzie Miejskim pracuje tylko około dziesięciu osób, które mają uprawnienia do zasiadania w radach nadzorczych. Aby móc zasiadać w takiej radzie, trzeba zdać w Ministerstwie Skarbu egzamin dla kandydatów na członków rad nadzorczych spółek z udziałem skarbu państwa i spółek komunalnych. Dziesięć osób to niewiele. Każdy z urzędników sam decyduje o tym, czy chce zdać taki egzamin, czy nie. Dlatego bywa, że jedna osoba zasiada w dwóch czy trzech radach.
Na razie sprawą zajęło się Centrale Biuro Antykorupcyjne. To już kolejna wizyta agentów tej instytucji w magistracie w ciągu ostatnich miesięcy...
Kontrola Centralnego Biuro Antykorupcyjnego została przeprowadzona w związku z donosem do tej instytucji na urząd. CBA w takich sytuacjach działa rutynowo. Jest donos, to funkcjonariusze muszą jechać i sprawdzić. Udostępniliśmy dokumenty dotyczące omawianej sprawy. Jesteśmy otwarci na wszelkie kontrole i nie mamy nic do ukrycia. Warto zaznaczyć, ze CBA w sytuacji jakiegokolwiek zgłoszenia zawsze wyjaśnia sprawę. Co jakiś czas ataki na sosnowiecki magistrat będą się powtarzać, bo zaostrza się walka polityczna. CBA jest instytucją bardzo medialną, dlatego idealnie nadaje się do zastraszania i siania zamętu. Cała ta sprawa to strzał i pudło.
źródło: Rozmawiał: Przemysław www.e-sosnowiec.pl